Czarnogórskie przygody

by Dorota na przedmieściach
Na naszej bałkańskiej trasie 
Czarnogóra pokazała swoje bardzo różne oblicza.
Powitała nas piękną plażą 
w historycznym mieście Bar.
Była chwila czasu na odpoczynek,
bałkańskie smaki
i słońce.
Na jeden dzień w sam raz.
Drugie oblicze Czarnogóry to cudowne góry
i kanion rzeki Tara, która tworzy przełom 
płynąc wąską i głęboką doliną.
Jest to najgłębszy w Europie
 i jeden z głębszych kanionów na świecie.
Zaczęliśmy spokojnie od spływu.
12 kilometrowy rafting 😉
Była też chwila aby zobaczyć potok Ljutica – lewy dopływ Tay.
Potok ten wpisany jest do księgi rekordów Guinessa w dwóch kategoriach.
Jako najsilniejsze źródło w Europie ( 1000 litrów na sekundę)
oraz najkrótsza rzeka Europy o długości zaledwie 170 m.
Po przygodach na rzece nadszedł czas poczuć ten głęboki kanion.
Porwaliśmy się na zjazd tyroklą.
Trasa nie byle jaka
bo ponad 800 m na wysokości 152 m.
Jeśli nic Wam to nie mówi 
to wystarczy spojrzeć.
Dla pewności strzałka wskazuje człowieczka na tyrolce
No ale selfie musiało być 🙂 
Kolejne oblicze Czarnogóry 
to połączenie gór i morza.
Dojechaliśmy nad zatokę kotorską.
Do miasta Kotor zjechaliśmy widokową
trasą z 25 zakrętami 🙂
Z pewnością jest to wyzwanie dla kierowców 
Ale widoki przecudne. 
I tak pojawiliśmy się w Kotorze.
Mieście o śródziemnomorskim charakterze,
z długa historią.
Osobiście kojarzył mi sie z Dubrownikiem 
ale taki w wersji mini.
Miasto z trzech stron otoczone górami Lovcen, Vrmac i Dobrota.
Przez wiele lat miejsce bardzo niedostępne
a dzięki murom obronnym,
które wspinają się po zboczach – wręcz nie do zdobycia.
Miasto od 1979 roku wpisane na listę UNESCO.
Pełne wąskich uliczek, świątyń, 
dawnych pałaców nieregularnych placów.
Bardzo urokliwe 😉
W zatoce kotorskiej znajduje się aż 9 wysp – w tym jedna sztucznie usypana.
My wybraliśmy się na  Wyspę Matki Boskiej na skale,
która jest jedyną sztuczną wyspą na morzu Adriatyckim.
Z powstaniem wyspy wiąże się legenda
według której dwaj rybacy na wystającej w tym miejscu skale
odnaleźli obraz Matki Boskiej. 
Trzykrotnie przewozili go do kościoła na lądzie,
jednak za każdym razem w tajemniczy sposób wracał na skałę.
To było bodźcem do budowy świątyni.
Na wyspę można sie dostać łódkami
bądź kajakami – to wersja bardziej mokra 😉
W pięknym kościele wiązanki ślubne.
Ja tam znam przesąd w Polsce żeby nie suszyć 😉
a tutaj powieszenie przy ołtarzu ma dawać pomyślność Młodej Parze.

Warto też zasmakować lokalnego jedzenia
Czy to owoców morza, czy ryb z górskiej rzeki,
czy nieguszańskiej szynki i serów.
 Wpadliśmy też do Budvy – centrum czarnogórskiego wypoczynku.
Hmmm powiem tak – kompletnie nie moja bajka.
Tłum, stragany, hucząca muzyka
i stragany 🙂
Zdecydowanie polecam Czarnogórę
ale w wersji aktywnej.
Warto wybrać się dalej niż wypoczynkowe wybrzeże.
I to już koniec relacji z Bałkańskim wakacji 😉
Wpadliśmy jeszcze na chwilę do Kosowa,
gdzie odwiedziliśmy Sanktuarium Niedźwiedzi – więcej tutaj
Może ktoś już planuje następne wyjazdy, wakacje
to zdecydowanie warto rozważyć kierunek bałkański :-)))
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

You may also like

6 komentarzy

Kamila 10 października, 2016 - 5:42 pm

Widoki pocztówkowe!
Rzeczywiście pokutuje przesąd zabraniający suszenia bukietów. Nie wiem czy w tym wypadku wyjątek potwierdza regułę, ale moja mama ma oprawioną wiązankę ślubną 😉

Reply
Dorota na przedmieściach 19 października, 2016 - 7:16 am

ja się nie odważyłam mojej suszyć 😉

Reply
Pani KoModa 18 października, 2016 - 9:37 am

Cudowne widoki – można chłonąć piękno świta!

Reply
Dorota na przedmieściach 19 października, 2016 - 7:17 am

🙂

Reply
skok.na.szafe@gmail.com 8 sierpnia, 2017 - 6:28 am

Taki mały kraj a tyle pięknych miejsc! Zwiedziliśmy jeszcze Monastyr Ostrog, co za widoki! Piękna fota na Bokę Kotorską z góry 🙂
pozdrawiam, Ewa

Reply
Dorota na przedmieściach 8 sierpnia, 2017 - 4:06 pm

Oj tak Mały ale cudny
Pozdrawiam

Reply

Leave a Comment