Jestem ultraską!!

by Dorota na przedmieściach

 

Wspominając moje początki biegania i sukces pierwszych 3 kilometrów, 
nawet nie śniłam o bieganiu w górach.  
A co dopiero o dystansie ultra 😊  
Gdy dotarło do mnie że są tacy ludzie, którzy biegają długie dystanse po górach patrzyłam na nich trochę jak na kosmitów 😊 
I od niedawna sama jestem kosmitką

Moja droga do ultra trwała 5 lat od momentu, gdy pierwszy raz założyłam buty do biegania. 
Może to długo a może krótko ale podchodziłam do tego wyzwania z pokorą. 
Po drodze była oczywiście pierwsza dyszka, potem Korona Półmaratonów.
 W następnym roku wzrósł apetyt i zdobyłam Koronę Maratonów.
 Coraz bardziej rozsmakowywałam się w długich dystansach i coraz mniej lubiłam się z asfaltem.  Potem już tylko kroczek do pierwszego półmaratonu górskiego.
 No i przepadłam 😊 
Bieganie w górach to kompletnie inna bajka.
 Mnie urzekły widoki, niesamowici ludzie ale i brak presji czasu.
 Gdy biegłam kolejny półmaraton asfaltowy i byłam zła o 24s to gdzieś zniknęła radość z biegania.
 W górach wróciła ze wzmożoną siłą. 
Na swój ultra debiut wybrałam sprawdzona i świetnie zorganizowaną imprezę,
czyli Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich.
Tu debiutowałam w górach i tu też postanowiłam zmierzyć się z dystansem ultra.
Długo czekaliśmy czy impreza sie odbędzie i w jakiej ewentualnie formule. 
Na szczęście dzięki wysiłkom organizatorów data została potwierdzona.
Edycja covid 2020 była oczywiście inna ale ani start co 10s ani maseczki i dezynfekcja na strefach żywieniowych nie stanowiły przeszkody by znów pobiegać po górach.
Wybrałam dystans Złotego Maratonu czyli 45 km z przewyższeniami ok 2000 m.
Wyruszyłam na trasę w sobotę kilka minut po 7:00 rano w padającym deszczu, 
który towarzyszył mi następne dwie godziny.
Było magicznie –  zamglone lasy, niskie chmury
 a ja krok za krokiem znaną z wcześniejszych półmaratonów  trasą posuwałam się do przodu.
Na szczęście było ciepło wiec biegło mi się bardzo dobrze. 
Po pierwszym punkcie żywienia na Przełęczy Lądeckiej wiedziałam już, że diabeł nie taki straszny.
Na borówkowej Górze spojrzałam wspominkowo na trasę półmaratnonu 
i nie skręcając pobiegłam dalej. 
Przestało padać i zrobiło się parno i duszno.
Wiedziałam, że najwyższy punkt trasy już za mną ale zostały jeszcze 3 w tym Jawornik.
Na kolejnym punkcie mega wzruszenie bo tam czekała na mnie mama 
 z butelką upragnionej coca coli:-)
Chwilę porozmawiałyśmy gdy stałam w kolejce do dezynfekcji złapałam wafelki 
i w górę.
Podejście było długie i jednostajne a mnie dopadł mini kryzys. 
Popracowałam głową aby nogom się zachciało i jakoś poszło.
Na ostatnim punkcie żywieniowym Orłowiec czekała koleżanka Renia,
która z radością i energią dodawała mocy wszystkim biegnącym 🙂
Takie wsparcie bezcenne!!
Potem trasa maratonu znów połaczyła się ze znaną mi z półmaratonu i wiedziałam
 że to już będzie z górki aż do Lądka Zdrój.
Z dala było słychać doping na mecie 🙂
Ostatnie metry, krzyk dziewczyn z Pro-Run które ostro kibicowały 
i z wrażenia fotki nie zrobiły 😉 
 i……
META!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A tam już tylko czysta radość,
niedowierzanie,
wzruszenie,
medal, 
arbuz,
i fota
Mam to ! Jestem ultrasem 🙂
Wszystko poszło dobrze:-)
Buty po raz kolejny się sprawdziły.
Żadnych obtarć, odcisków nic mimo deszczu przez tyle czasu.
Prysznic jesdnak wymagany 🙂
Co najważniejsze cały bieg było zadowolenie i radość że jestem tam.
Że biegnę… no dobra czasem podchodzę pod górę:-)
Że wraz z innymi szaleńcami robimy to co kochamy.
No i super ważne, że na metę dotarłam bez kontuzji
Wszystkie części ciała zdrowe…
no może z wyjątkiem głowy -)
bo chcę jeszcze!!!
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


You may also like

4 komentarze

Anonimowy 5 września, 2020 - 3:26 pm

Dorota!Ty jesteś chyba nie ultrasem ale kosmitą:))))Masz nieziemską energię..Pozdrawiam,podziwiam niezmiennie i gratuluję serdecznie.Ewa

Reply
AgataZinkiewicz 5 września, 2020 - 9:18 pm

Gratulacje. Jesteś nieziemsko pozytywną kobietą. Tak trzymać. Pozdrawiam.

Reply
Marcin 9 września, 2020 - 7:25 pm

Czapka z głowy pani Doroto, czapka z głowy 🙂

Reply
prasowalnia 2 kwietnia, 2021 - 8:47 am

Jestem pewny ,że na tym blogu przebywa bardzo dużo osób. Sam na tym blogu też zostanę na dłużej.

Reply

Skomentuj prasowalnia Cancel Reply