Co to był za maraton :-)

by Dorota na przedmieściach
Zrobiłam to 🙂
przebiegłam mój 5 maraton w życiu
a 3 we Wrocławiu.
Jak zawsze było inaczej niż zwykle 🙂
Nie mam szczęścia do Maratonu Wrocław 😉
Zawsze coś w przygotowaniach szwankuje.
W tym roku cały sierpień leczyłam kontuzję 
i cała zbudowana forma poszła 🙂
Ale co tam wynik nie jest najważniejszy 🙂
Jak się człowiek zapisał to człowiek biegnie aż dobiegnie 🙂
Pakiet odebrany, makarony pożarte
i pogoda wymarzona na życiówki.
Po ubiegłorocznym piekielnym Maratonie Wrocław
wiedziałam, że pogoda potrafi pokrzyżować wiele.
W tym roku na prawdę było idealnie.
16 stopni, lekki deszczyk momentami i minimalny wiatr.
Jak zawsze nie ominęłam rozgrzewki wraz z Wrocław Marathon Team,
i udałam się do swojej strefy startu.
Gdzieś tam w głowie kołatała się myśl, 
że jest szansa na wynik więc stanęłam w okolicach 4:15. 
I ruszyliśmy!!!!
Krok za krokiem kolejne kilometry i pomiary czasu.
Organizacja na punktach żywienia dobra, wolontariusze uśmiechnięci,
kibiców na trasie nie brakowało.
No to cisnęłam 🙂 z głową oczywiście 😉
Wsparcie na trasie było 🙂
Wrocław to moje rodzinne miasto 
i wypatrzyłam wielu znajomych na trasie 🙂
Tradycyjnie na 26 km stała Jola:-)
W tym roku byłam za szybka nawet dla wsparcia
ale wodę złapałam
Czułam wiatr w żaglach, humor i kibice dopisywali
a tempo pokazywało, ze jest szansa na życiówkę.
Dalej pełna koncentracja i krok za krokiem. 
Aż do 34 km gdzie dopadł mnie skurcz gigant w prawym udzie.
Aż musiałam przystanąć, rozmasować i porozciągać.
No i tempo padło.
Zebrałam się w sobie i biegłam dalej 🙂
Gdy minęli mnie peacemakerzy na 4:30 
wiedziałam, ze moich 4:21 nie złamię.
Biegłam dalej dziękując kibicom 
i ciesząc się atmosferą. 
Gdy dobiegłam na teren stadionu nogi niosły już same.
Nie przepadam za tym odcinkiem bo niby już już a biec jeszcze trzeba 🙂
Wbiegłam na stadion i nie mogłam przestać się uśmiechać. 

Wiedziałam, że mam to 🙂
Po raz kolejny zrobiłam maraton
i miałam z tego frajdę! 
Doping ludzi zgromadzonych na trybunach, muzyka 
i cała atmosfera unosiła nad ziemią! 

I w końcu jest!!!!
META 
Ostatecznie 4:37:18 
To mój najlepszy czas we Wrocławiu!
I nie jest to moje ostatnie słowo!
Mam 3 medal do Korony Maratonów Polskich
Został jeszcze Poznań 15 października
i Warszawa za rok 😉
Po zdobyciu w ubiegłym roku
pojawiła się nawet myśl aby też maratony zrobić w rok.
Ale zdrowie najważniejsze
i przyjemności trzeba sobie dozować 🙂 
A na deser specjalny wieszak dla zawodników,
 którzy przebiegli Półmaraton Nocny Wrocław w 2016 i 2017 oraz
Maraton Wrocław 2016 i 2017
No jak nic należy mi się 🙂
Pozdrawiam serdecznie i szykuję się do Maratonu Poznań 🙂
Kto będzie trzymał kciuki?
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

You may also like

16 komentarzy

Unknown 18 września, 2017 - 7:19 pm

Zmęczyłam się razem z Tobą 🙂 …. zupełnie nie rozumiem dlaczego Warszawa ostatnia, chyba ze to wisienka na torcie 🙂 czekam!

Reply
Dorota na przedmieściach 19 września, 2017 - 3:27 pm

Jak to czemu ? Bo tam najwierniejszy kibic 🙂 Ktoś ta koronę prze meta podać musi !

Reply
ELAU Rękodzieło 19 września, 2017 - 5:22 am

Byłam, stałam przy Hali Tęcza, szukałam Cię wzrokiem, ale cóż w takim tłumie…
Dorota kolejna wygrana ze swoimi słabościami, skurczami, czasem.
Jesteś wielka – podziwiam i gratuluję!!!!!

Reply
Dorota na przedmieściach 19 września, 2017 - 3:28 pm

Leciałam prawa strona pod drzewami Dzieki za doping Do zobaczenia następnym razem !

Reply
Lussi 19 września, 2017 - 7:46 am

Brawo Brawo Brawo!!! Jesteś WIELKA!!! Super i gratulacje! jestem pełna podziwu!!! Biec kilka godzin WOW:-))))))))) CUDO!!!

Reply
Dorota na przedmieściach 19 września, 2017 - 3:28 pm

Yyyyy to tylko 42 km 😉

Reply
Lawyerka 19 września, 2017 - 8:32 am

Gratulacje! Cudownie czyta się takie relacje, aż się łezka w oku kręci! Gratuluję determinacji i wytrwałości! Nie mogę się napatrzeć na Twoje zdjęcia z trasy. Widać w nich radość i taka niesamowita energia z nich bije. Super!

Reply
Dorota na przedmieściach 19 września, 2017 - 3:29 pm

Dzieki Ja tez prawie płacze po każdej mecie Emocje ogromne
Pozdrawiam

Reply
OdnowionaJa 19 września, 2017 - 10:55 am

Trzymam kciuki. Wielkie gratulacje. Jesteś niesamowita. 🙂

Reply
Dorota na przedmieściach 19 września, 2017 - 3:29 pm

Dzieki Trzymaj trzymaj

Reply
Ania z Osobiedlamnie 19 września, 2017 - 11:51 am

Bardzo lubię Twoje relacje z maratonów i półmaratonów:) Tak, jak piszą wyżej, biegnie się razem z Tobą, niemal czując pot tu i tam, haha:) Gratulacje jak zwykle ogromne i podziw wielki! Jednym słowem CZAD!!!!:)
A korona należy Ci się już:)
Może bezowa?:) (nie mylić z beżową….)

Reply
Dorota na przedmieściach 19 września, 2017 - 3:30 pm

Oj połknę sama wielki tort bezowy od Sowy jak ta koronę zdobędę 🙁

Reply
after better 20 września, 2017 - 9:20 am

Szacun!!! Bo ja czytając się zmęczyłam. Brawo!!!

Reply
Dorota na przedmieściach 20 września, 2017 - 4:37 pm

Hahaha
Dzieki

Reply
Pod białą sową 20 września, 2017 - 10:29 am

Gratulacje!!!
To nie mały wyczyn.
Uściski serdeczne.

Reply
Dorota na przedmieściach 20 września, 2017 - 4:37 pm

Dziękuje i pozdrawiam

Reply

Leave a Comment