Witam serdecznie!
Dzisiaj trochę zimy w innym wydaniu 🙂
Tradycją w szkole moich dzieci jest
przygotowywanie ciast na zebrania rodziców.
Za każdym razem inna klasa organizuje w
ten sposób zbiórkę na dofinansowanie obiadów dla dzieci.
Stworzyła się z tego fajna rywalizacja pomiędzy klasami.
Dzieciaki robią plakaty, wymyślają wierszyki – no dosłownie pełne zaangażowanie.
A mamy (bądź ojcowie) pieką ciasta.
Tym razem zrobiłam niezawodne babeczki bałwanki.
Całą zabawę zaczęłam dzień wcześniej od przygotowania kapeluszy.
Potrzebne są pianki i czekolada.
Roztapiamy czekoladę,
wylewamy na plastikową podkładkę kółeczko ( jak przy lizakach tutaj),
obtaczamy piankę w czekoladzie i doklejamy do jeszcze roztopionej czekolady.
Kolejny krok to upieczenie babeczek.
Mój niezawodny i bardzo prosty przepis
Najprostsze mufinki
470 g mąki
180 g cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
300 ml mleka
120 ml oleju
2 jaja
W jednym naczyniu mieszamy mokre składniki, w drugim mieszamy suche. Następnie mokre wlewamy do suchych i krótko mieszamy łyżką. Tylko do połączenia się składników. Ciasto będzie grudkowate. Przekładamy do foremki na mufinki wyłożonej papilotkami. Do piekarnika nagrzanego na 180 stopni i pieczemy około 20 minut. Czas jest orientacyjny – zawsze sprawdzam patyczkiem. Jak patyczek wychodzi z mufinki suchy to znaczy że gotowe.
Przy pieczeniu mufinek na ważne okazje zależy mi aby były jednakowe.
Najprostszy patent to nakładanie ciasta do foremki używając łyżki do lodów.
W ten sposób łatwo odmierzyć ciasto i wszystkie babeczki wychodzą jednakowe 🙂
Jak mufinki wystygną to dekorujemy nasze bałwanki
Przygotowujemy zatem krem
Krem
2 szklanki śmietany kremówki najlepiej 30%
3-4 łyżki cukru pudru
230 g serka mascarpone
Ubijamy śmietanę, pod koniec ubijania łyżka za łyżka dodajemy cukier. Gdy składniki się połączą partiami dodajemy mascarpone. Krem gotowy:-)
Krem nakładamy do rękawa cukierniczego lub woreczka.
Ja nie miałam takiej dużej tylki,
więc obcięłam róg woreczka i tak dekorowałam.
Reszta zależy od Waszej inwencji .
Można wykorzystać dropsy, m&m’sy, posypki cukrowe.
Ja z resztek roztopionej czekolady zrobiłam kropki
i to były moje guziczki bałwankowe 🙂
Dodam nieskromnie, że bałwanki były hitem kiermaszu ciast
i 6b pobiła kolejny rekord.
Oczywiście dzięki zaangażowaniu wszystkich rodziców i dzieciaków.
Fajnie, że na kolejne miesiące wszystkie
potrzebujące dzieci mają pewny ciepły posiłek 🙂
Jeśli śniegu u Was brak
to zawsze możecie sobie zrobić słodkiego bałwana 🙂
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
7 komentarzy
Wyglądają rewelacyjnie!
Przeurocze, aż szkoda je jeść :)))
Trzeba jeść 🙂
Piękne!!
Dzięki
Piękne bałwanki, chyba szkoda byłoby mi ich jeśc
Pozdrawiam
Świetny pomysł! A wyglądają pięknie, chętnie bym takiego wciągnęła, do kawy… jestem łasuchem 🙂