Cudny weekend na DFBG

by Dorota na przedmieściach
Witajcie!
Czas na kilka słów i małą relację z Dolnośląskiego Festiwalu Biegowego w Lądku Zdrój.
Czekałam z postem wciąż przeglądając zdjęcia z biegu.
A było ich mnóstwo, piękne i cudowne ale … mnie na nich brak:-)
Oby po Rzeźniczku i Lądku nie stało się to tradycją 🙂
Na szczęście kilka fot wykonałam i teraz czas na relację!
Powyżej zdjęcie przed biegiem i po 🙂
Kto widzi różnicę?
Ruszyłyśmy z Anią do Lądka już w piątek.
Podobnie jak rok wcześniej zdjęcie zrobione.
Po zakwaterowaniu w sanatorium 🙂
całą ekipą ruszyliśmy po pakiety.
Ponownie świetna organizacja, miła atmosfera.
Super pomysł z food truckami pod biurem zawodów.
Nim się zorganizowaliśmy zapadł mrok,
restauracje pozamykane a tu człowiek głodny.
Z ratunkiem przyszły dalej czynne food trucki z pyszną zupą gulaszową.
Już mieliśmy udać się na spoczynek gdy pojawiła się wiadomość,
że niedługo na mecie będzie pierwszy zawodnik w biegu na 240 km.
Musiałam to sprawdzić i zobaczyć jak wygląda taki kosmita.
No bo to przecież nie może być człowiek!!! 
I rzeczywiście „Góral z Mazur” przebiegł dystans 240 km /+7500 
w czasie 27 godzin 51 minut i 47 sekund 
bijąc tym samym poprzedni rekord trasy o 2,5 godziny. 
WOW!!! 
W sobotę rano ekipa Złotek 🙂 
gotowa do startu na dystansie półmaratonu!
Ania nie czuła się najlepiej i na mecie pojawił się tekst – ale czy ja muszę?
No mina mówi wszystko za siebie:-)
Ale ja ją znam i wiem że Ona się po prostu wolno rozkręca.
Ruszyliśmy o czasie.
Moje cele na ten bieg – zdrowo i cało osiągnąć metę!
To zawsze nadrzędna sprawa.
Ponadto miałam smaka na pobicie zeszłorocznego czasu.
W głowie miałam ubiegłoroczną trasę czyli 6 km non stop pod górę!
Dobrze mi się szło/biegło.
Zaczęliśmy zbiegać szybciej niż się spodziewałam
Czas był dobry.
Punkt kontrolny blisko
Ale gdzie jest Ania????????
Zaczęłam się bić z myślami co robić.
Obiecałyśmy sobie że biegniemy razem.
Nawet jeśli jedna ma zwolnić.
Postanowiłam poczekać na punkcie kontrolnym.
I tu uwaga – jedyne zdjęcie z biegu – oczywiście jak jem.
Uzupełniłam wodę, wypiłam colę i zjadłam kilka orzeszków. 
Część znajomych która biegła za mną 
pojawiła się już na punkcie i ruszali w dalszą trasę.
Czas jeszcze dawał szansę na pobicie ubiegłorocznego wyniku.
I nagle jest!!!!
Na punkt wbiega Ania.
Dałam jej szanse coś zjeść i wypić i już razem ruszyłyśmy w drogę.
Widzicie tą moją radość?
Żadnych więcej rozterek tylko wspólny bieg.
Ostatni odcinek poszedł nam dobrze.
Jeszcze były siły w zapasie.
Ostatni szczyt a potem już tylko z górki 🙂
Prosto do Lądka Zdrój!!! 
Tak jak chciałyśmy osiągnęłyśmy metę razem, trzymając się za ręce.
Zawsze mnie ten moment bardzo wzrusza:-)
Poprawiłyśmy ubiegłoroczny czas o ponad 18 minut!!!
Była siła na złamanie 3 godzin i za rok zaatakujemy!!
Do zobaczenia
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

You may also like

3 komentarze

Zacisze Lenki 9 sierpnia, 2019 - 5:38 pm

Po biegu jeszcze większa radość i energia niż przed. Piękna postawa, super że zaczekałaś na Anię. Gratulacje dla Was Dziewczyny.:)

Reply
Unknown 9 sierpnia, 2019 - 9:50 pm

oj tak, ten bieg zapamiętam – 21 km wszystko we mnie wołało – "nie chcę, nie chcę" 🙂

Reply
Ania z Osobiedlamnie 11 sierpnia, 2019 - 9:03 pm

Brawo Dziewczyny! Pełen szacun, nie ma to, jak zgrany team:) Gratulacje!

Reply

Leave a Comment