Czasem tak niewiele potrzeba …
Wpadam do domu, jak zwykle późno
bo albo francuski albo trening albo…
I widzę, że towarzystwo głodne
a wszystko co było przygotowane już odgrzali i pożarli.
Wpadam do domu, jak zwykle późno
bo albo francuski albo trening albo…
I widzę, że towarzystwo głodne
a wszystko co było przygotowane już odgrzali i pożarli.
Wtedy włącza się tryb awaryjny.
Wpadam do spiżarki, potem szybki przegląd lodówki.
A tam takie cuda!
Dżem z fig, który w prezencie przywiozła Agata po zielonej szkole w Chorwacji,
a w lodówce figi bo to sezon przecież
i już w głowie pojawia się plan.
Sery bardzo lubię wszelkiej maści,
więc też zawsze w lodówce coś jest 🙂
I tak wyczarowałam niebanalną ale przepyszną kolację
i do tego na ciepło 🙂
Tosty z serem brie i dżemem figowym.
Wyszły pyszne,
połączenie niebanalne 🙂
Powtórzyłam mój sukces kulinarny
i była szansa zrobienia kilku zdjęć.
Przecież najpierw trzeba nakarmić a potem obfotografować 🙂
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
7 komentarzy
Mistrzostwo 🙂
Uwielbiam kolacje na ciepło.
A twoja jest bardzo wykwintna i świetnie wygląda.
Pozdrawiam serdecznie.
Po cieplej kolacji lepiej sie śpi 🙂
Pozdrawiam
Bardzo mi ten dżemik smakował. Tez przywiozłam go sobie z Chorwacji i żałuję, że tak mało.
O matko! Ale bym usiadła do takiego jedzonka. Pychotka. I piękne zdjęcia 🙂
Zapraszam Beatko
Pozdrawiam
Nigdy nie przyszłoby mi do głowy takie połączenie :). Wygląda baaardzo apetycznie ;).
Polecam może zasmakuje 🙂
Pozdrawiam