Witam wszystkich gorąco 🙂
Tak to w naszym domu jest, że im ciemniej na dworze
tym więcej światła u nas.
Prym wiedzie kominek, który pali się non stop.
Dzielnie dołączają do niego wszelkie świece, świeczunie, lampony, lampeczki….
Niestety do grona palących ( no może nie się)
od wielu lat należy też Pan Mąż.
No pali i pali i żadna siła ani argumenty na Niego nie działają.
A poza tym że pali,
to permanentnie zwija, chowa, zabiera, kitra wszelkie źródła ognia.
Potem w kieszeniach odnajduje po 5 zapalniczek.
Ale co ja mam zrobić, gdy latam po domu
i szukam zapałek, zapalniczki lub zapalarki?
Tak duże zapalarki Pan Mąż też upycha po kieszeniach 🙂
A ja właśnie chcę świeczki zapalić
a od kuchenki gazowej się nie da bo elektryczna 🙂
I tak potrzeba matką wynalazku.
No słoika to chyba do kieszeni nie schowa??
Wyszukałam niewielki słoiczek.
Wiertareczką dziurka w zakrętce zrobiona,
do tego sprayem machnięta na czarno.
Potem słoiczek.
Etykietka usunięta
ale pozostał klejący się klej 🙂
I tu patent do sprzedania.
Posmarujcie zwykłym olejem i umyjcie gąbką.
Schodzi jak marzenie, nie trzeba skrobać ani nic.
Nie wiem jak to działa ale działa.
Następnie na wieczko nakleiłam wyciętą w kółko traskę.
Miałam taką wiekszą z zapałek do grila czy kominka.
Zapałeczki poukładane w słoiczku i wszystko gotowe,
Wystarczy przechylić słoiczek,
zapałka wypada i gotowe.
Świeczki można palić 🙂
Dodałam jeszcze napis na słoiczku.
Najbardziej pasował mi “Light my fire”
Taki komunikat z przymrużeniem oka.
No i teraz czekam czy Pan Mąż skroi mi zapałki czy nie 🙂
Jak myślicie?
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
51 komentarzy
Prosto, efektownie i podejrzewam że skutecznie, jeżeli chodzi o małżonka:)
Patencik na klej po etykietach zaraz przetestuję, dzięki !
Miłego wieczoru w blasku ognia życzę .
Dzięki bardzo 😉
Pozdrawiam
Sprytnie 😉
to się okaże 😉
Świetny pomysł na słoiczek, jest taki fajny, że i dla męża się spodoba- skroi jak nic! Może nie do kieszeni, ale weźmie hihi
upssss jednak za fajny 😉
Ale super pomysł.Teraz to przynajmniej ładnie wygląda , bo pudełka od zapałek raczej dekoracyjne nie są. A z tym olejem to nie wiedziałam , zawsze zmywaczem do paznokci sprawę załatwiałam choć do nie których powierzchni go nie polecam.
Może sposób z olejem też się sprawdzi 😉
Skroi, skroi, skoro nawet te duże zapalarki potrafił sobie przywłaszczyć 😉
A tak na poważnie, to dla mnie jesteś taką kobiecą wersją MacGyvera. Pewnie też z zapałek i drucika potrafiłabyś złożyć helikopter ;))
Ha ha Aga aż tak dobrze to nie ma 😉
Świetny pomysł…zabieram ze sobą 🙂
Pozdrawiam, M.
Niech służy 🙂
Pomysł z zapałkami super:)
ściskam cieplutko
Pozdrawiam gorrrrąco 😉
No no ale patent:) pochwal się czy z biegiem czasu zapałki nie zmienią właściciela:) mój mąż za czasów kawalerki też palił ale że ja nie lubiłam i nadal nie lubię zapachu papierosów to przychodząc do mnie nie mógł palić (nawet na dworze) więc pewnego dnia przestał palić całkowicie. A patent na klej sprawdze, zobaczymy czy pomoże na klej po etykietkach na sztućcach. Pozdrawiam
Mam nadzieję że patent się sprawdzi
Mój palacz nie pali w domu – chociaż tyle 🙂
Uwielbiam Twoje pomysły !!!!! ten pewnie też wykorzystam gdy dorobię się kominka 😉
Stawiam, że mąż słoiczek cichaczem zabierze :))))
tego sie obawiam że słoik powypycha kieszenie 😉
Ale fajny pomysł! Zrobiłam kiedyś puszkę na zapałki, ale cieżko sie otwierała i prżepadlo. Wieczko z dziurką to jest to
Pozdrawiam
Marta
Podobnie kombinujemy
Pozdrawiam
Świetny pomysł 🙂 Myślę, że słoika Ci nie zwinie :))
Pozdrawiam serdecznie 🙂
oj nie byłabym taka pewna 🙂
Ale świetny pomysł 🙂 Też chcę taki u siebie 😉
Pozdrawiam
Ola
just do it 😉
Zgadzam się z dziewczynami powyżej – super pomysł!
Ten słoik tak ładnie wygląda, że ja bym zwinęła 😉
haha czyli nie koniecznie Pan Mąż go zawinie 😉
no jacie…ale pomysł:) zabieram do siebie pozwól mi proszę:) już sam pomysł na słoik z zapałkami jest świetny a co dopiero tak wykończony i ten napis:) kradnę:)
kradnij do woli 🙂
Czuje,że byłby najbardziej oryginalnym palaczem dla dzielni 😀
zaszpanuje nie? 😉
Super pomysł. U nas palących nie ma, ale pudełka zapałek (niekoniecznie ładne) poniewierają się w różnych miejscach, może skorzystam z patentu.
Pzodrawiam
Może patent się przyda 😉
Ha, ha… Szkoda, że nie mam kominka. Ściągnęłabym pomysł jak nic 🙂
Ale pewno świeczek nie brakuje 🙂
Rewelacyjny pomysł !!!
🙂
Fajny patent 🙂 w życiu bym na niego nie wpadła 😛
Potrzeba matką wynalazku 😉
Helikopter…nie zdziwiłabym się:)
Ekstra pomysł. Na palaczach się nie znam, ale mam nadzieję, że tym razem zapałki będą bezpieczne:) Pozdrawiam nasz MacGyverze:)
Haha pozdrawiam gorąco 🙂 w blasku świec i ogrzana kominkiem
Ach i zapomniałam – cudny nagłówek:)
Dzieki Aniu
No niezły pomysł! Ja uwielbiam palenie świec w zimowe wieczory, więc takie rozwiązanie dla mnie byłoby świetne! 🙂
Do świec pasuje idealnie 🙂
Do świec pasuje idealnie 🙂
Genialny pomysł – chyba sobie go zapiszę na pulpicie w folderze – do zrobienia 🙂 pięknie!
🙂 no to do roboty;-)
Bardzo pomysłowo:) Świetnie!
dzięki
Pozdrawiam
Dla mnie bomba! Po prostu fenomenalne rozwiązanie- patrzę i nie mogę się nadziwić :))) I myślę, że tej zapalarki nie da się zawinąć 😀
po miesiącu testowania dalej stoi na kominku 😉