Po Haloween posprzątałam,
dynie już się przejadły i kulinarnie i wnętrzarsko.
I tak się jakoś pusto zrobiło.
Szczególnie przy wejściu do domu.
Coś trzeba zmajstrować i wymyślić bo tak nie może być 🙂
Pozbierałam wszystkie cuda
z przepastnych zakamarków i zaczęło się klejenie.
Ostatnio na blogu W cieniu starej jabłoni toczyła się
dyskusja o wykorzystaniu suszonych kwiatów.
Ja suszę dużo i obwieszam nimi głównie kuchnię.
Zasuszone piękności przydają się też bardzo przy wiankach.
Tym razem wykorzystałam hortensje, które pięknie się suszą
i są super dopełnieniem wianków.
Na wianku zmieściły się również małe dynie, jabłuszko, szyszki, gruszki,
nawet kolbę kukurydzy miałam 🙂
Jesień u nas jeszcze jest:-)
Nim wpadniemy w szał świąteczny
pocieszmy się jeszcze kolorami jesieni.
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota
chwilę na przedmieściach
Dorota
8 komentarzy
Piękny wianek. Nie wiedziałam, że hortensje po ususzeniu tak fajnie wyglądają.
Jest śliczny 🙂
Super , ale możesz zdradzić w jaki sposób suszysz ,żeby zatrzymać tak piękne kolory, pobiegałam po Twoim raju , fajnie u Ciebie Dorotko, pozdrawiam Dusia
Dusia zrywam hortensję zawijam gazetą i suszę w przewiewnym najlepiej ciemnym pomieszczeniu. Ta gazeta ma właśnie osłaniać od światła.
Dzięki , za rok skorzystam pozdrawiam Dusia
Ależ piękny wianek! Jak Ci się udało tak zasuszyć kwiaty? Chętnie się nauczę, bo mamy sporo hortensji co roku.
A za zatrzymaniem jesieni jestem za! Nie wiem, o czym myślą właściciele sklepów i sieci, które już sztucznie budują świąteczną atmosferę…mnie to bardzo zniechęca…
Aniu cała tajemnica to zerwać w odpowiednim momencie i suszyć w ciemności. Ja święta zacznę w grudniu. Gdybym zaczęła wcześniej to na święta byłabym znudzona i z całej magii nici.
Pozdrawiam
O widzę, że u Ciebie też wiankowo i na dodatek z hortensjami 🙂 Hortensje są idealne po wysuszeniu na wianki 🙂 Piękna dekoracja drzwi! Pozdrawiam 🙂