Piękna jesień trwa. U nas za oknem i na oknie.
Dynie kupuję namiętnie i przetwarzam w różne dania.
Jak wracałam ze sklepu to biedne dynie najczęściej leżały gdzieś na podłodze. W lodówce też za bardzo się nie mieściły, na blacie kuchennym przeszkadzały. I takie biedne sierotki miejsca swego nie miały aż do momentu gdy wpadły pod nóż.
I tak popatrzyłam sobie przez okno na nasz jesienny ogród i znalazłam miejsce dla dyni.
Właściwie to wygląda jak w sklepie 🙂 Waga, dynie i wspaniałe wygrzebane na bazarku porcelanowe odważniki. Nie ma najmniejszego ale to właśnie teraz włączył mi się pies gończy. Na pewno gdzieś wyszperam .
Tak więc na naszym okiennie dynie znalazły swoje miejsce.
Gdy ściągam jedną, kupuję następną i nie wiem kiedy mi przejdzie.
Za oknem też pojawia się coraz więcej kolorów.
Trochę przymrozki narozrabiały i część drzew od razu zgubiła liście
ale inne pięknie się wybarwiają
Tym razem pod nóż wpadła dynie hokkaido i powstała z niej przepyszna zupa dyniowa.
Przepisów w sieci mnóstwo ale nam najbardziej smakuje wersja z mleczkiem kokosowym.
Oj coś czuje że to nie jest moje ostatnie słowo jeśli chodzi o dynie 🙂
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota
chwilę na przedmieściach
Dorota
6 komentarzy
mniam, a okno masz prawdziwie jesienne :)))
🙂 oby za oknem utrzymała się piękna jesień
Dynie jednak coś w sobie mają:) Jesień bez nich byłaby smutna. Ten kolor…codziennie jadąc do pracy mijam dom, przed którym stoi jedna taka pomarańczowa. I już jest klimacik! A u Ciebie to już w ogóle! Te odważniki i waga – bardzo pomysłowo:) Pozdrawiam z uśmiechem:)
Dziękuję Aniu za Twoje miłe słowa
Super wyglądają te dynie na oknie. W wadze się zakochałam.
Pozdrawiam
🙂 Pan Mąż chciał ją malować ale mnie podoba się taka obdrapana waga 🙂