I nim się człowiek obejrzał nastała jesień.
Wrzesień jak co roku był bardzo pracowity
i niewiele czasu zostało na wirtualny świat.
Nasz taras przybrał już jesienny look.
Część roślin po prostu padła w czasie urlopu
i szansę dostały wrzosy.
Do tego obowiązkowe ciasto śliwkowe.
Piekę już chyba czwarte
i mąż wciąż chce więcej.
Mam nadzieję, że jesień będzie ciepła
i będziemy mogli korzystać z tarasu jak najdłużej
W tym roku pierwszy raz winobluszcz na tarasie
ciekawe kiedy opanuje całą ścianę.
Weekend zapowiada się słonecznie i ciepło.
To dobry czas na spacery, grzyby
lub po prostu wspólne szwędanie się.
Ja zablokuję znowu Warszawę biegnąc ostatni maraton w tym roku.
I ostatni do Korony Maratonów Polskich.
Trzymajcie kciuki 😉
Miłego weekendu!!!!
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
3 komentarze
Cudnie 🙂
Pozdrawiam weekendowo.
Jesiennie = pięknie 🙂 Choć mimo jesieni nadal przebija się tam jeszcze niedawne lato… 🙂
Piękne kolory:-)
Pozdrawiam ciepło