Ale to była niespodzianka.
Wstajemy rano a ty śnieg
Dzieciaki wystrzeliły z łózek jak szalone.
Bez śniadania popędziły na dwór 🙂
Tego to się nie spodziewaliśmy.
Radochy było wiele.
To się nazywa magia świąt.
Nawet natura się wczuła w klimat.
Spędziliśmy czas błogo, z kubkiem herbaty
podgryzając pierniki i inne ciacha nieustannie.
Aura sprzyjała więc były też spacery.
Wszystko pięknie przyprószone świeżym puchem.
Po prostu pięknie
Biegając z aparatem po ogrodzie mamy natrafiłam na cudo.
Krzew o przepięknych owocach w kolorze wrzosu.
Ja chcę takie cudo mieć u siebie
ale…. mama nie pamięta co to jest.
Po moich męczących i natarczywych pytaniach
jedyne co ustaliłam o – aaaa kupiłam kiedyś ten krzaczek na placu.
Może ktoś z Was wie jak to się nazywa?
A na koniec jeszcze Conor – kot mojej mamy,
który podjada sikorkom. Mistrz akrobatyki:-)
My leniuchujemy do poniedziałku!!
Chwilo trwaj!!
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
7 komentarzy
To "Pięknotka " jak sama nazwa wskazuje :)))
Callicarpa bodinieri 'Profusion'
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo 🙂 No to na wiosnę łopata pójdzie w ruch 🙂
Och dziękuję ogromnie, muszę pokazać tę Pięknotkę Babci Myszy!
Niezłe lodowisko mieliśmy i starszy syn musiał chodnik posypywać co mu było nie na rękę bo w ferie późno chodzi spać. A młody szalał, rękawiczki zgubił. I te spacery… super święta za nami 🙂 pozdrawiam
O szaleństwo na lodzie 🙂 Fajnie że święta udane Pozdrawiam
Pięknie, a nowa roślinka faktycznie wyjątkowa:) U nas śnieg spóźnił się o jeden dzień, ale i tak zrobił niespodziankę:) Niewiele go w sumie, a tyle radości:) Dziś jestem w pracy, ale od jutra znowu leniuchowanie:) pozdrowienia!
O szczęściaro Ja w pracy non stop. Dzieciaki same w domu – dzieje się 🙂