…. myślałam jak to będzie myśleć o tym co pokazać, co zmienić, czym się podzielić, kompletować zdjęcia, przemyślenia, przepisy i …. wcale mnie to nie przeraża a wręcz jestem podekscytowana i cieszę się jak dziecko…
aaa no właśnie dziecko… Moje starsze chłopaczysko pojechało na tygodniową, męską wyprawę na ryby z tatą. Pracował na to ciężko bo oceny były warunkiem ale dał radę 🙂 Postanowiłam za to z moją kochaną córą spędzi ten czas typowo po babsku….
Były więc zakupy ale takie inne. Po raz pierwszy pojechałyśmy na wyprzedaż garażową. Było ciekawie, kolorowo i z sukcesem. Wspaniała atmosfera i w ogóle pomysł. Oby więcej takich inicjatyw.
na niektórych stoiskach podjęto działania reklamowe 🙂 |
wpsaniała atmosfera i przesympatyczni sprzedający |
spacerowa pogoda sprzyjała |
Upolowałyśmy kilka ciekawostek ale najbardziej cieszę się z syfonu – może nie jest w idealnym stanie ale i tak piękny
Potem z racji sportowych fascynacji udałyśmy się na….rzuty przez Odrę – więcej o tej imprezie
W połowie dorwała nas ogromna burza ale potem wszystko wróciło do normy. Fajna impreza i ciekawa konkurencja 🙂
…. ale to jeszcze nie koniec 🙂 gdyż w niedzielę postanowiłyśmy leniwie obchodzić Dzień Matki i zaczęłyśmy od śniadanka na tarasie wraz z gwiazdą wśród wypieków czyli drożdżowe z nutellą.
Przepis krąży po sieci a ja skorzystałam z tego – Gwiazda wśród wypieków. Po tak udanym śniadaniu wśiadłyśmy w auto i na zupełnym spontanie z pełną niespodzianką odwiedziłyśmy moją mamę. Uwielbiam sprawiać radość moim bliskim i pamiętajcie to zawsze wraca.
Do miłego…
4 komentarze
Witaj 🙂
ale Wam zazdroszczę tej wyprzedaży garażowej! – uwielbiam takie zakupy 🙂
powodzenia w prowadzeniu bloga!
Dzięki bardzo Yuuuupiii mam pierwszy komentarz !!!
Niestety jest to impreza cylkiczna z tego co widze ale raz do roku 🙁 pozostaje bazarek co niedzielę ale też skarby można znaleźć.
Trzymaj kciuki za bloga
Piękny syfon, z utęsknieniem czekałabym nawet na tę jedną w roku wyprzedaż, u nas nie ma tego zwyczaju, a szkoda…
No masz, zobaczyłam ciasto i straciłam rozum… jeść mi się chce, czytać nie mogę.