Witajcie
Od dłuższego czasu chodziły za mną kule.
Miałam wrażenie, że w blogowym śiwecie tylko u mnie nie świecą.
Polowałam na różne Candy ale bez sukcesu 🙂
I tak pewnego dnia, w dniu moich imienin patrzę są w promocji.
To przecież prezent wymarzony 🙂
I tak kule swiecą u nas od kilku dni
Tak naprawdę szukają swojego miejsca.
Pewno wylądują w pokoju Agaty bo ostrzy sobie na nie zęby.
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
12 komentarzy
Sliczne kule 🙂 Pewnie i tak czesto beda zmieniac swoje miejsce… 😉
Oj dzieci uwielbiają świecące kule 🙂
Mój synuś zasypia przy nich 🙂
Pozdrawiam
Córa też oddać nie chce 🙂
Nie oddawaj! Polowałaś i mają sobie iść? Oj! Piękne są! A widziałaś u mnie te niebieskie?
Widziałam Twoje piękne niebieskie. Nawet sie śmiałam że posty powinnyśmy synchronizować 🙂
Śliczne są te kule. taka prosta mała rzecz, a tyle radochy. U mnie rozświetlają salon, ale myślę też o takich do sypialni.
Pozdrawiam
Ha! czyli byłam ostatnią bez kul 🙂
Pozdrawiam
Pieknie wygladają Dorotko. Tworzą cudowny klimat 🙂
Miłego dnia życze.
Pozdrawiam Marysia
Marysziu serdecznie dziękuję za stałą obecność
cudne są te kule. zazdroszczę.
Mam i ja!:) Cudne są!
🙂