Anna – mama

by Dorota na przedmieściach
Piszę tego posta jeszcze przed wyjazdem na urlop 🙂 Dzisiaj są imieniny mojej mamy i wiedząc,  że w szale, bądź lenistwie wakacyjnym może mi to umknąć przygotowałam prezent zawczasu. A pan kurier mam nadzieję dostarczy o czasie.
 
Przy okazji krótki instruktaż jak niewiele trzeba aby stworzyć fajny moim zdaniem prezent.
 
 
Zakupiłam trochę sztucznych kwiatków w Ikea. Wieńce kupuję hurtowo na allegro. Tutaj wykorzystałam ten o średnicy 35 cm. Nie jest ani za duży ani za mały i mieści się na drzwiach.   Do tego wyszperałam w moim magicznym składziku kuleczki perełkowe. Przygotowałam też kulki suszu ale ostatecznie ich nie użyłam. Za to użyłam budki dla ptaszków, którą jakiś czas temu kupiłam w Empiku.

 
Pierwszy krok to poprzycinać wszystkie kwiatki i pooddzielać listki. Często kwiatki są od razu z listkami więc warto wykorzystać wszystko.
Potem warto poukładać sobie kilka próbnych kompozycji. Ja zawsze wybieram która strona ma być tą główną i tam umieszczam największy dominujący kwiat.

 
Potem  układam listki, które mają stanowić tło. Następnie po kolei dopełniamy kompozycję kwiatkami. Wieńce wiklinowe mają to do siebie że można łodyżki powciskać między patyczki i też się trzymają.
Jeśli macie pistolet klejowy to warto pozabezpieczać kwiatki i inne ozdoby przed wypadaniem.
 
 
 Chwila pracy a efekt zadowalający 🙂
 
 
Do budki dla ptaszków dokleiłam patyczek do szaszłyków i potem wcisnęłam w wieniec. Z przyklejeniem mogło być trudno 🙂
Do tego tasiemka do zawieszenia i bilecik z życzeniami.
 
 
 Wybrałam kwiaty w kolorach różowych mimo że nie jestem jego fanką. Za to u mojej mamy w domku na wsi wszędzie królują różyczki w stylu angielskim. Mam nadzieję, że wianek fajnie się z nimi skomponuje.
Spakowałam wieniec w kartonik i nadałam kurierem. Powinien dostarczyć przesyłkę w dniu imienin. Wierzę, że wywoła radość u mojej mamy.
 
P.S. dopiero na zdjęciach zauważyłam że w budce są jeszcze jakieś wiórki, które wyszlifowałam skrawkiem papieru ściernego.
 
Na koniec ślę gorące życzenia wszystkim Anną.
 
 
 
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach

Dorota
 
 

You may also like

Leave a Comment